W momencie gdy Neil Armstrong w 1969 roku zrobił pierwszy krok na Księżycu, nie tylko „mały krok dla człowieka” zapisał się w historii. Od tamtej chwili powierzchnia Srebrnego Globu zaczęła stopniowo zmieniać się w muzeum ludzkiej obecności. Każda misja Apollo zostawiała po sobie sprzęt, eksperymenty naukowe, flagi, a czasem też rzeczy o bardziej osobistym charakterze. Dziś szacuje się, że na Księżycu leży ponad 180 ton przedmiotów – od zaawansowanych sejsmometrów po… worki ze śmieciami i piłki golfowe.
To, co dla astronautów było zbędnym balastem, dziś stanowi unikalne świadectwo epoki podboju kosmosu. Na powierzchni Księżyca można znaleźć zarówno pamiątki symboliczne, jak i technologiczne relikty, które wciąż działają (np. reflektory laserowe używane przez naukowców do mierzenia odległości Ziemia–Księżyc). Zapraszamy do przeglądu najbardziej niezwykłych przedmiotów, jakie ludzkość zostawiła na Srebrnym Globie.
🔹 20 rzeczy, które zostały na Księżycu
1. Dolne stopnie lądowników Apollo (LM Descent Stage)

Każdy lądownik Apollo, zwany LM (Lunar Module), składał się z dwóch części: górnej – kabiny załogi ze specjalnym silnikiem startowym, oraz dolnej – modułu lądowania. To właśnie ten dolny stopień (Descent Stage) pozwalał astronautom bezpiecznie usiąść na powierzchni Księżyca. Były w nim: silnik hamujący, zbiorniki paliwa, elektronikę i cztery charakterystyczne nogi z amortyzatorami.
Po zakończeniu misji górna część LM startowała i odlatywała, aby połączyć się z modułem dowodzenia, natomiast dolny stopień zostawał na Księżycu. Dzięki temu astronauci mogli zaoszczędzić masę i paliwo – nie było sensu dźwigać całego pojazdu z powrotem.
Dziś na powierzchni Księżyca stoi sześć takich konstrukcji: Eagle (Apollo 11), Intrepid (Apollo 12), Antares (Apollo 14), Falcon (Apollo 15), Orion (Apollo 16) i Challenger (Apollo 17). Choć mocno zakurzone i wystawione na promieniowanie, są one najbardziej istnymi „pomnikami” misji Apollo – miniaturowymi bazami, które najlepiej przypominają, że ludzie tam po prostu byli.
2. Górne stopnie lądowników (Ascent Stage)\


Jeśli dolne stopnie lądowników Apollo można uznać za trwałe „bazy” na powierzchni Księżyca, to górne stopnie (Ascent Stage) były ich przeciwieństwem – jednorazowymi kapsułami ratunkowymi. To właśnie w nich Armstrong, Aldrin i pozostali astronauci startowali z powierzchni i wracali na orbitę, gdzie czekał na nich moduł dowodzenia.
Każdy taki start był momentem najwyższego napięcia – gdyby silnik w górnym stopniu nie zadziałał, astronauci zostaliby na Księżycu na zawsze. Na szczęście wszystkie sześć startów zakończyło się sukcesem, a astronautów udało się bezpiecznie podłączyć z orbitującym statkiem.
Co jednak stało się z tymi kapsułami później? NASA nie zostawiała ich na orbicie. Po przeładunku próbek i sprzętu górne stopnie były celowo rozbijane o powierzchnię Księżyca. Dlaczego? Aby sejsmometry zostawione przez wcześniejsze misje mogły zarejestrować wstrząsy i pomóc naukowcom lepiej zrozumieć budowę wnętrza Księżyca.
W efekcie na Srebrnym Globie nie znajdziemy już kapsuł w pierwotnym stanie, a raczej ich szczątki, które spoczywają w kraterach, które powstały właśnie po tych kontrolowanych uderzeniach.
3. “Samochody”, czyli łaziki LRV (Apollo 15, 16, 17)

Jeśli wcześniejsze misje Apollo przypominały raczej krótkie spacery wokół domu (najdalsza odległość na jaką oddali się astronauci od lądownika to 1,4km), to dopiero Apollo 15, 16 i 17 dały astronautom prawdziwą mobilność. Wszystko dzięki łazikom LRV (Lunar Roving Vehicle), czyli lekkim, składanym pojazdom elektrycznym, które wielu nazywa po prostu „księżycowymi samochodami”.
Każdy łazik ważył na Ziemi około 210 kg, ale na Księżycu, dzięki niższej grawitacji, był lżejszy i lekki w prowadzeniu. Miał napęd elektryczny na wszystkie cztery koła, specjalne siatkowe opony z tytanowego drutu i prosty system sterowania przypominający joystick. Mimo futurystycznego wyglądu był to bardzo praktyczny pojazd, który pozwolił astronautom przejechać w sumie ponad 90 kilometrów po Księżycu.
Łaziki nie wróciły na Ziemię. Po zakończonych misjach zostały odstawione w pobliżu lądowników i stoją tam do dziś, zakurzone i nieużywane. To właśnie dzięki nim misje Apollo mogły badać rejony oddalone o kilka kilometrów od miejsca lądowania i zabrać do modułu znacznie więcej próbek.
Dziś trzy łaziki LRV stoją niczym zaparkowane samochody w opuszczonym mieście – pamiątka po czasach, gdy człowiek po raz pierwszy poruszał się po innym świecie nie tylko na nogach.
4. Amerykańskie flagi (Apollo 11–17)

Każda misja Apollo różniła się celem i programem badań, ale wszystkie miały jedno wspólne zadanie: postawić amerykańską flagę na Księżycu. Od Apollo 11 aż po Apollo 17, astronauci ustawiali obok lądowników maszt z rozwiniętą flagą – gest czysto symboliczny, ale o ogromnym znaczeniu w kontekście zimnej wojny.
Łącznie na Księżycu stanęło sześć flag. Ta pierwsza, z Apollo 11, przewróciła się podmuchem silnika startującego lądownika. Pozostałe stoją do dziś, choć niestety nie wyglądają już jak dawniej – przez dziesiątki lat promieniowania ultrafioletowego i kosmicznego materiał całkowicie wyblakł. Z bliska byłyby raczej białymi płachtami niż dumnie powiewającymi barwami.
5. Eksperymenty ALSEP (Apollo Lunar Surface Experiments Package)

Nie wszystkie rzeczy zostawione na Księżycu były tylko symbolami. Największą wartość naukową miały zestawy ALSEP (Apollo Lunar Surface Experiments Package), czyli komplet urządzeń badawczych rozstawianych przez astronautów obok lądowników.
Każdy ALSEP ważył kilkadziesiąt kilogramów i był zasilany generatorem RTG (radioizotopowym, z plutonem-238), co pozwalało mu pracować niezależnie od dnia i nocy księżycowej. W zestawach znajdowały się m.in.:
- sejsmometry – rejestrowały wstrząsy, pozwalając badać wnętrze Księżyca,
- magnetometry – mierzyły pole magnetyczne,
- detektory wiatru słonecznego – analizowały cząstki docierające ze Słońca,
- radiometry – badały przepływ ciepła w gruncie księżycowym.
Dane z ALSEP przesyłane były na Ziemię przez wiele lat po zakończeniu misji. Ostatnie zestawy działały aż do 1977 roku, dostarczając bezcennych informacji o aktywności sejsmicznej i środowisku Księżyca.
Dzięki nim naukowcy zrozumieli, że Księżyc nie jest całkiem „martwy” – zdarzają się tam wstrząsy tektoniczne i mikrouderzenia meteorytów, które ALSEP zarejestrował. To czyni te urządzenia jednym z najcenniejszych „pozostawionych przedmiotów” na powierzchni.
6. Reflektory laserowe

Wśród najcenniejszych przedmiotów zostawionych na Księżycu znajdują się reflektory laserowe. To specjalne zestawy luster zamontowane przez astronautów misji Apollo 11, 14 i 15. Ich działanie jest genialnie proste – odbijają z powrotem w kierunku źródła każdą wiązkę lasera wysłaną z Ziemi.
Dzięki temu naukowcy mogą do dziś mierzyć dokładną odległość między Ziemią a Księżycem – z precyzją do kilku centymetrów. To właśnie dzięki reflektorom wiadomo, że Księżyc oddala się od nas o około 3,8 cm rocznie.
Choć minęło już ponad 50 lat, urządzenia nadal spełniają swoją rolę. Co ciekawe, odbite sygnały są tak słabe, że nawet przy użyciu najpotężniejszych laserów i teleskopów na Ziemi rejestrowane są zaledwie pojedyncze fotony wracające z Księżyca. Niemniej jednak reflektory to dalej jeden z najlepszych dowodów, że ludzkość faktycznie była na Księżycu – ich działanie można sprawdzić z Ziemi nawet dziś.
7. Łopaty i inne narzędzia

Jednym z głównych celów programu Apollo było zebranie materiału do badań. Astronauci używali łopat, wierteł, szpatuł, szczypiec i specjalnych pojemników próżniowych, aby zabrać jak najwięcej księżycowych skał i pyłu. W sumie sprowadzono na Ziemię 382 kilogramy próbek.
Żeby jednak zmieścić ten cenny ładunek w lądowniku, astronauci musieli zostawić na powierzchni część sprzętu. W efekcie na Księżycu zostały puste pojemniki, narzędzia i fragmenty aparatury geologicznej – wszystko, co uznano za zbędny balast.
8. Piłki golfowe (Apollo 14)

To jeden z najbardziej znanych „luźnych” akcentów programu Apollo. Misja Apollo 14 zapisała się w historii nie tylko badaniami, ale też odrobiną sportowego humoru. Astronauta Alan Shepard, dowódca misji, zabrał na pokład główkę od kija golfowego i dwie piłki. Podczas jednego ze spacerów po powierzchni Księżyca zamocował główkę do trzonka narzędzia geologicznego, tworząc prowizoryczny kij, i… spróbował uderzyć piłkę w warunkach księżycowej grawitacji.
Pierwsze uderzenia były nieporadne, bo skafander ograniczał ruchy. W końcu Shepard trafił i piłka poleciała dużo dalej niż na Ziemi – jak sam powiedział: „miles and miles and miles”. W rzeczywistości późniejsza analiza zdjęć pokazała, że piłka przeleciała około 40 metrów. Druga, uderzona lepiej, osiągnęła dystans około 180 metrów.
Obie piłeczki zostały tam, gdzie upadły – do dziś leżą w księżycowym pyle jako nietypowa pamiątka po amerykańskiej kreatywności i poczuciu humoru. To chyba najbardziej „ziemski” ślad, jaki człowiek zostawił na obcym świecie.
9. Rzeźba „Fallen Astronaut” (Apollo 15)

W sierpniu 1971 roku, podczas misji Apollo 15, astronauta David Scott zostawił na powierzchni Księżyca niewielką, aluminiową figurkę. Przedstawiała człowieka w skafandrze kosmicznym i miała prostą nazwę – „Fallen Astronaut” (Poległy Astronauta).
Nie była to część oficjalnego programu NASA, ale osobista inicjatywa załogi. Scott chciał uhonorować wszystkich, którzy zginęli, pracując nad podbojem kosmosu. Dlatego obok figurki umieścił też aluminiową tabliczkę z 14 nazwiskami – ośmiu amerykańskich astronautów i sześciu radzieckich kosmonautów.
Całość tworzy pierwszy i jedyny pomnik pamięci na innym świecie. Nie jest on okazały – rzeźba ma zaledwie 8,5 cm wysokości – lecz jego symbolika jest ogromna. Przypomina, że każde lądowanie i każdy krok na Księżycu były okupione ryzykiem i ofiarą.”
10. Kamera telewizyjna Apollo 11

Gdy Armstrong zszedł po drabince lądownika i zrobił pierwszy krok, obraz rzeczywiście pochodził z kamery zamontowanej w specjalnej wnęce modułu Eagle. Była podpięta bezpośrednio do lądownika i to ona uchwyciła historyczne słowa: „That’s one small step for [a] man…”.
Ale to nie jedyna kamera misji Apollo 11. Astronauci mieli też oddzielną kamerę telewizyjną na statywie, którą ustawili później na powierzchni, aby rejestrować szerszy obraz ich działań. Dzięki niej widzowie na Ziemi mogli zobaczyć nie tylko Armstronga, ale też Aldrina i cały teren wokół lądownika.
Ta druga kamera była prostsza technicznie, ale również dostosowana do warunków Księżyca – lekka, odporna na próżnię i zmiany temperatury. Po misji nie zabrano jej z powrotem. Podobnie jak wiele innych elementów sprzętu została odstawiona i do dziś stoi na powierzchni, obok lądownika Eagle.
W ten sposób Apollo 11 zostawiło na Księżycu dwie „nieme kamery”: jedną wciąż przyczepioną do lądownika i drugą, samodzielną, ustawioną przez astronautów. Obie odegrały kluczową rolę – pierwsza pokazała „pierwszy krok”, druga sprawiła, że cały świat mógł śledzić pierwszy spacer ludzi na innym świecie.
11. Torby z odpadami biologicznymi

Kiedy myślimy o przedmiotach pozostawionych na Księżycu, na myśł przychodzą flagi, łaziki czy aparatura naukowa. Ale są tam też rzeczy znacznie bardziej przyziemne – takie jak chociażby torby z odpadami biologicznymi.
Astronauci spędzali na powierzchni od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin. W tym czasie korzystali ze specjalnych worków i pojemników na mocz, kał i inne śmieci. Przed startem z Księżyca trzeba było maksymalnie odciążyć górny moduł lądownika, więc wszystko, co nie było absolutnie konieczne – zostawało. W praktyce oznaczało to, że na Księżycu znajduje się 96 worków z ludzkimi odpadami.
Choć brzmi to zabawnie, te „kosmiczne śmieci” są dziś potencjalnie bezcennym materiałem naukowym. W zamrożonych w próżni próbkach mogłyby przetrwać bakterie czy ślady DNA z lat 60. i 70. To swoista „biologiczna kapsuła czasu”, która w przyszłości może posłużyć do badań nad tym, jak życie znosi ekstremalne warunki kosmiczne.
Tak więc obok flag, reflektorów i łazików, na Księżycu czekają też worki z czymś dużo mniej chwalebnym – ale w swoim sposobie równie symbolicznym.
12. Tabliczka Apollo 11 – “We came in Peace for All Mandkind”

Misja Apollo 11 była nie tylko pierwszym lądowaniem człowieka na innym świecie, ale też okazją do zostawienia czegoś, co miało mieć znaczenie szersze niż sama technologia. Dlatego na jednej z nóg lądownika Eagle umieszczono pamiątkową tabliczkę z prostym, ale niezwykle wymownym napisem:
„We came in peace for all mankind”
(Przybyliśmy w pokoju dla całej ludzkości).
Na tabliczce znalazły się również mapy obu półkul Ziemi oraz podpisy trzech astronautów – Neila Armstronga, Buzza Aldrina i Michaela Collinsa – a także ówczesnego prezydenta USA Richarda Nixona.
Był to jasny sygnał, że choć lot na Księżyc był elementem zimnowojennej rywalizacji, Amerykanie chcieli, by pierwsze słowa i gesty na Srebrnym Globie miały wymiar uniwersalny. Tabliczka do dziś pozostaje przytwierdzona do lądownika, zakurzona i wystawiona na promieniowanie. Jej przesłanie jednak wciąż brzmi tak samo mocno i zapewne nigdy nie straci na znaczeniu.
13. Fotografia rodziny Charlesa Duke’a

Podczas misji Apollo 16 astronauta Charles Duke zostawił na powierzchni Księżyca niezwykle osobisty przedmiot – fotografię swojej żony i dwóch synów, zamkniętą w plastikowej koszulce ochronnej. Zdjęcie położył obok własnych śladów butów, traktując je jako symboliczny gest: część jego rodziny miała w ten sposób „być” razem z nim w tym historycznym miejscu.
To jeden z najbardziej poruszających artefaktów, jakie ludzkość zostawiła poza Ziemią. Choć prawdopodobnie papier już dawno uległ zniszczeniu pod wpływem promieniowania i ekstremalnych temperatur, sama idea tego gestu przetrwała. To przypomnienie, że wielkie wyprawy kosmiczne były nie tylko triumfem technologii, ale i po prostu bardzo ludzkim doświadczeniem.
14. Medale radzieckich kosmonautów

Ciekawostką jest fakt, że astronauci Apollo 11 prawie zapomnieli zostawić jeden z najważniejszych symbolicznych przedmiotów swojej misji. Podczas spaceru po Księżycu Neil Armstrong i Buzz Aldrin mieli ze sobą dwa pamiątkowe medale upamiętniające radzieckich kosmonautów: Jurija Gagarina – pierwszego człowieka w kosmosie, oraz Władimira Komarowa – który zginął podczas tragicznej misji Sojuz 1.
Medale te były hołdem dla rywali z zimnowojennego wyścigu kosmicznego, którzy jako pierwsi otworzyli drogę w przestrzeń kosmiczną. Dopiero pod koniec spaceru Armstrong przypomniał sobie o zadaniu i zostawił je na powierzchni obok innych pamiątek.
Ten gest miał ogromne znaczenie symboliczne – pokazując, że choć Stany Zjednoczone i Związek Radziecki rywalizowały w kosmosie, to ofiary i osiągnięcia obu stron były wspólną częścią historii całej ludzkości.
15. Naszywki i odznaki Apollo

Każda załoga Apollo miała własną naszywkę misji – zaprojektowaną tak, by symbolizowała jej charakter i cel. Wzorów było tyle, ile lotów: od słynnego orła Apollo 11, po trzy pasy na emblemacie Apollo 17, symbolizujące wiedzę, odwagę i aspiracje.
Astronauci zabierali ze sobą zapasowe naszywki, a część z nich celowo zostawiali na Księżycu. Były to niewielkie fragmenty materiału i haftu, ale ich znaczenie było ogromne – to rodzaj wizytówki, podpisu załogi na powierzchni Srebrnego Globu.
W niektórych przypadkach zostawiano też odznaki astronautów, jako symboliczne ślady obecności.
16. Części po eksplozjach górnych stopni rakiety Saturn V

Nie wszystko, co trafiło na Księżyc, lądowało tam delikatnie. Po wyniesieniu statku Apollo w kosmos potężna rakieta Saturn V odrzucała kolejne stopnie. Największy z nich, trzeci człon S-IVB, po spełnieniu swojego zadania pozostawał bezużyteczny. NASA nie chciała zostawiać go przypadkowo krążącego w przestrzeni, więc postanowiła nadać mu drugie życie – jako „młot sejsmiczny” do badań Księżyca.
Na powierzchni były już rozstawione sejsmometry (m.in. w ramach pakietów ALSEP). Jeśli więc ogromny, kilkudziesięciotonowy człon rakiety spadł na Księżyc, instrumenty mogły zarejestrować fale sejsmiczne. Dzięki temu naukowcy dowiedzieli się, że Księżyc „dzwoni” przez długie minuty niczym gigantyczny gong – co sugerowało, że jego wnętrze jest suche i kruche, w odróżnieniu od Ziemi.
17. Radzieckie Łunochody 1 i 2


Choć to Amerykanie wylądowali na Księżycu jako pierwsi, Związek Radziecki także odcisnął tam swój ślad. Zamiast ludzi wysłał zdalnie sterowane łaziki Łunochod – pierwsze w historii pojazdy poruszające się po powierzchni innego ciała niebieskiego.
Łunochod 1 wylądował w listopadzie 1970 roku. Miał osiem kół, zasilanie słoneczne i pokrywę, którą zamykał na czas księżycowej nocy. Sterowany z Ziemi, przejechał w sumie ponad 10 kilometrów, wykonując tysiące zdjęć i badając grunt.
Łunochod 2 poleciał w styczniu 1973 roku i był jeszcze ambitniejszy – pokonał rekordowe 37 kilometrów, który przetrwał aż do ery łazików marsjańskich. Działał kilka miesięcy, aż uległ awarii po przypadkowym zapyleniu radiatorów przez własne koła.
Oba łaziki nadal stoją na Księżycu. Są dowodem, że w czasie zimnej wojny rywalizacja o kosmos miała różne oblicza – Amerykanie stawiali ludzi, a Sowieci maszyny.
18. Radzieckie lądowniki Łuna

Nie wszystko, co znajduje się dziś na Księżycu, jest amerykańskie. W latach 70. Związek Radziecki wysłał tam serię lądowników Łuna, które – w przeciwieństwie do Apollo – nie miały załogi. Ich zadaniem było automatyczne pobranie próbek gruntu i dostarczenie ich na Ziemię.
Najważniejsze były trzy misje:
- Łuna 16 (1970) – pierwszy w historii udany bezzałogowy powrót z próbkami z innego świata.
- Łuna 20 (1972) – zebrała kolejne fragmenty regolitu.
- Łuna 24 (1976) – ostatnia misja w programie, która dostarczyła na Ziemię próbki z głębokości około 2 metrów.
Choć kapsuły wracały na Ziemię, same lądowniki pozostały na powierzchni. Do dziś stoją w miejscu lądowania jako relikty innego podejścia do eksploracji kosmosu – radzieckiego, w pełni zautomatyzowanego.
W sumie Łuny przywiozły ok. 300 gramów próbek, czyli znacznie mniej niż Apollo, ale dowiodły, że technologia bezzałogowych misji też potrafi realizować ambitne cele.
19. Eksperymenty do pomiaru wiatru słonecznego (Apollo 11, 12)

Nie wszystkie eksperymenty księżycowe były skomplikowane technicznie. Jeden z najbardziej eleganckich i prostych to tzw. Solar Wind Composition Experiment – czyli eksperyment do pomiaru wiatru słonecznego.
Astronauci z misji Apollo 11 i Apollo 12 rozwinęli na powierzchni Księżyca specjalne pasy cienkiej folii aluminiowej pokrytej złotem i platyną. W próżni folia działała jak „pułapka” na cząstki wiatru słonecznego – protony i jony helu oraz innych gazów, które normalnie giną w ziemskiej atmosferze.
Po kilku godzinach ekspozycji folie były zwijane i zabierane na Ziemię, gdzie naukowcy analizowali „odciski palców” Słońca. To właśnie dzięki tym prostym foliowym „żaglom” udało się zebrać jedne z pierwszych bezpośrednich próbek wiatru słonecznego w historii.
Na Księżycu do dziś pozostały statywy i elementy mocujące, które trzymały folie w miejscu – kolejny drobny, ale ważny ślad pracy astronautów.
20. Improwizowane rezultaty naprawy

Podczas ostatniej misji programu Apollo, w grudniu 1972 roku, załoga Apollo 17 korzystała z łazika LRV, aby eksplorować tereny oddalone od lądownika. W trakcie jazdy doszło do awarii – jeden z tylnych błotników łazika został urwany przez nieostrożny ruch młotkiem geologicznym. Na Księżycu mogło się to wydawać drobiazgiem, ale problem był poważny:
- bez błotnika koła wyrzucały ostre drobiny księżycowego pyłu,
- pył ten osiadał na skafandrach, aparaturze i instrumentach,
- groziło to przegrzewaniem się sprzętu i zwiększonym ryzykiem dla astronautów.
Załoga musiała działać natychmiast. Najpierw spróbowali prowizorycznie naprawić błotnik taśmą klejącą, ale w wysokiej temperaturze i próżni nie trzymała się ona zbyt dobrze. Wtedy astronauci wpadli na prosty ale genialny pomysł: wykorzystali zapasowe mapy geologiczne, poskładali je w panel i przymocowali za pomocą klamerek oraz taśmy.
Ta improwizowana naprawa sprawdziła się znakomicie – łazik mógł dzięki temu dalej jeździć, a astronauci ukończyli swoje badania w pełnym zakresie.
Co jeszcze zostało na księżycu?
Najczęściej zadawane pytania
Ile łącznie przedmiotów zostawili astronauci na Księżycu?
Szacuje się, że to ponad 180 ton sprzętu, śmieci i artefaktów, z czego tylko niewielka część to symboliczne pamiątki – reszta to elementy lądowników, narzędzia i odpady.
Czy wszystkie flagi amerykańskie nadal stoją?
Pięć z sześciu flag stoi. Ta najsłynniejsza flaga, a więc z misji z Apollo 11, została przewrócona przez strumień gazów silnika przy starcie modułu w górę.
Czy flagi nadal mają kolory?
Nie. Przez dekady promieniowania ultrafioletowego i kosmicznego materiał całkowicie wyblakł – dziś wyglądają raczej jak białe płachty niż barwne flagi.
Ile łazików LRV znajduje się na Księżycu?
Trzy – z misji Apollo 15, 16 i 17. Wszystkie stoją tam, gdzie je pozostawiono.
Czy na Księżycu naprawdę leżą worki ze śmieciami?
Tak, zostawiono tam 96 worków z odpadami biologicznymi i śmieciami. Było to konieczne, by odciążyć moduły startowe.
Czy coś z tego sprzętu wciąż działa?
Tak, do dziś wykorzystywane są reflektory laserowe z Apollo 11, 14 i 15, które pozwalają mierzyć odległość Ziemia–Księżyc.
Czy Rosjanie też zostawili coś na Księżycu?
Tak – m.in. łaziki Łunochod oraz lądowniki Łuna, które automatycznie pobierały próbki i odsyłały je na Ziemię.
Czy ktoś planuje w przyszłości odzyskać te przedmioty?
Na razie nie – większość uznaje się za dziedzictwo ludzkości i kosmiczne zabytki, które powinny pozostać nietknięte.
Co jest najbardziej niezwykłym przedmiotem zostawionym na Księżycu?
Trudno wybrać jeden, ale wielu wskazuje na fotografię rodziny Charlesa Duke’a (Apollo 16) oraz figurkę „Fallen Astronaut” (Apollo 15) – najbardziej osobiste i symboliczne pamiątki.

Jestem doświadczonym redaktorem specjalizującym się w tematach związanych z nowinkami technologicznymi. Moja pasja do pisania artykułów o innowacjach w technologii przekłada się na bogate doświadczenie w kreowaniu treści zrozumiałych i przystępnych dla czytelników. Posiadam szeroką wiedzę na temat najnowszych trendów w branży IT , które angażują i edukują naszą społeczność.
Dodaj komentarz