Choć Ziemia wciąż pozostaje jedyną znaną nam planetą, na której rozwija się życie, to naukowcy nieustannie penetrują kosmos w poszukiwaniu jej kosmicznych „bliźniaczek”. Dzięki teleskopom takim jak Kepler, TESS czy James Webb wiemy już, że nasz Układ Słoneczny nie jest wyjątkowy – a w galaktyce roi się od planet skalistych, krążących w tzw. strefie życia. Poniżej znajdziesz TOP 5 najbardziej obiecujących egzoplanet, na których, według obecnej wiedzy, mogą istnieć warunki sprzyjające życiu.
1. Kepler-452b – „Ziemia 2.0”

Kepler-452b to prawdziwa gwiazda (nomen omen) wśród egzoplanet – nie tylko dlatego, że była jednym z pierwszych tak obiecujących odkryć, ale również dlatego, że krąży wokół gwiazdy bardzo podobnej do naszego Słońca. To właśnie ten szczegół zainspirował wielu naukowców i mediów do nazwania jej „starszą siostrą Ziemi”.
Co czyni ją tak wyjątkową?
🔹 Ekosfera – planeta znajduje się w tzw. strefie zamieszkiwalnej (habitable zone), czyli w idealnej odległości od swojej gwiazdy, gdzie teoretycznie może występować woda w stanie ciekłym – a to, jak wiemy, klucz do życia.
🔹 Warunki podobne do ziemskich – temperatura na powierzchni Kepler-452b może być zbliżona do tej panującej na Ziemi. Zakładając istnienie atmosfery, nie wyklucza się nawet cyklu hydrologicznego – czyli parowania, chmur i deszczu.
🔹 Skalista struktura – to nie gazowy gigant jak Jowisz czy Saturn. Kepler-452b najprawdopodobniej jest planetą skalistą, z twardą powierzchnią, a więc… potencjalnie nadającą się do chodzenia po niej (gdyby dało się tam dotrzeć).
🔹 Wielkość – promień Kepler-452b jest tylko o około 60% większy niż ziemski, a masa może być nawet pięć razy większa. To oznacza większą grawitację, ale wciąż w granicach, które mogłyby pozwalać na funkcjonowanie życia, jakie znamy – choć być może o nieco mocniejszych mięśniach.
🔹 Rok podobny do naszego – pełen obieg wokół gwiazdy Kepler-452 trwa 385 dni. To oznacza, że doba, pory roku i rytm dobowy mogą być zbliżone do ziemskich – co daje stabilność klimatyczną, niezwykle istotną dla rozwoju złożonych organizmów.
Ale jest jedno „ale”…
Kepler-452b znajduje się około 1400 lat świetlnych od Ziemi. Nawet przy najbardziej optymistycznych prognozach technologicznych, nie jesteśmy w stanie dotrzeć tam ani wysłać sondy w przewidywalnym czasie. Co gorsza, z tej odległości nie mamy jeszcze żadnych konkretnych danych o atmosferze, ciśnieniu, składzie chemicznym czy rzeczywistej powierzchni.
Czy to przeszkadza?
Nie. Właśnie takie odkrycia napędzają naukę, badania i kolejne misje. Kepler-452b to symbol tego, jak daleko zaszliśmy w poznawaniu wszechświata – i jak bardzo możliwe, że gdzieś tam naprawdę istnieje coś, co przypomina Ziemię. A być może… ktoś, kto na niej mieszka.
Prawdopodobieństwo występowania życia: średnie
2. Proxima Centauri b – najbliższa szansa?

Proxima Centauri b od momentu swojego odkrycia w 2016 roku rozpaliła wyobraźnię naukowców i futurystów. To najbliższa nam znana egzoplaneta, orbitująca wokół Proxima Centauri – gwiazdy znajdującej się zaledwie 4,24 lat świetlnych od Ziemi. W skali kosmicznej to jak spacer po sąsiedztwie, dlatego pojawiły się nawet pomysły, by w przyszłości wysłać tam mikrosondy (np. w ramach projektu Breakthrough Starshot).
Dlaczego ta planeta jest tak ekscytująca? Po pierwsze, leży w tzw. ekosferze, czyli strefie, w której temperatura umożliwia istnienie wody w stanie ciekłym – podstawowego składnika życia, jakie znamy. Po drugie, jej rozmiar jest niemal identyczny z ziemskim – promień planety to zaledwie 1,17 promienia Ziemi, co oznacza, że może być planetą skalistą z twardą powierzchnią. A po trzecie – jest blisko, bardzo blisko. Teoretycznie, to najłatwiej dostępna planeta spośród wszystkich znanych kandydatów.
Ale entuzjazm studzi fakt, że Proxima Centauri to czerwony karzeł – typ gwiazdy znany z bardzo intensywnych i częstych rozbłysków promieniowania UV i X. To może być zabójcze dla ewentualnej atmosfery planety. Bez ochronnej powłoki gazowej nie ma szans na utrzymanie temperatury ani wody, nie wspominając o życiu. Co gorsza, Proxima b jest „przyklejona” do swojej gwiazdy – prawdopodobnie znajduje się w rotacji synchronicznej, co oznacza, że jedna strona planety jest wiecznie zwrócona do gwiazdy (dzienna sauna), a druga – zawsze pogrążona w ciemności i chłodzie.
Mimo tych przeszkód naukowcy nie skreślają tej planety. Jeśli Proxima b posiada silne pole magnetyczne, jak Ziemia, mogłaby skutecznie chronić się przed gwiezdnym bombardowaniem. A jeśli atmosfera wciąż istnieje – być może krąży wokół planety w sposób, który umożliwia znośne warunki życia w tzw. „strefie zmierzchu” – pomiędzy stroną dzienną a nocną.
Proxima Centauri b to dziś najbardziej realistyczna kandydatka do bezpośredniego zbadania, zarówno przez teleskopy nowej generacji, jak i potencjalne misje bezzałogowe. I choć szanse na „nową Ziemię” nie są tu bardzo wysokie, to niewykluczone, że w jej cieniu kryje się największa tajemnica naszej galaktyki.
Prawdopodobieństwo występowania życia: niskie–średnie
🌎 3. TRAPPIST-1e – kandydat z bogatej rodziny

TRAPPIST-1e to jedna z siedmiu planet krążących wokół ultrachłodnego czerwonego karła TRAPPIST-1, oddalonego o około 39 lat świetlnych od Ziemi. System ten stał się prawdziwą gwiazdą w świecie astronomii, ponieważ aż trzy z jego planet znajdują się w ekosferze, czyli potencjalnie nadają się do podtrzymywania życia. Wśród nich to właśnie TRAPPIST-1e uznawana jest za najbardziej „ziemiopodobną”.
Czym się wyróżnia? Po pierwsze, ma bardzo zbliżoną gęstość i rozmiar do Ziemi, co sugeruje, że – podobnie jak nasza planeta – jest ciałem skalistym, a nie gazowym. Po drugie, krąży w idealnej odległości od swojej gwiazdy, co oznacza, że może występować na niej woda w stanie ciekłym – kluczowy warunek do rozwoju życia, jakie znamy.
Ale najciekawsze dopiero przed nami. W 2023 roku planeta trafiła na celownik Teleskopu Jamesa Webba, który rozpoczął jej obserwacje w podczerwieni. To oznacza, że po raz pierwszy w historii możemy badać atmosferę planety podobnej do Ziemi z taką dokładnością. Wstępne dane sugerują, że TRAPPIST-1e może posiadać atmosferę, choć jej skład chemiczny wciąż jest przedmiotem analiz. Jeśli zostanie tam wykryty dwutlenek węgla, para wodna lub metan – będzie to przełom w poszukiwaniach życia poza Układem Słonecznym.
Co ciekawe, choć TRAPPIST-1 to gwiazda znacznie słabsza od Słońca, planety krążą wokół niej bardzo blisko, dlatego jeden rok na TRAPPIST-1e trwa… zaledwie 6 dni ziemskich. Krótko, ale intensywnie.
TRAPPIST-1e nie jest tylko nadzieją na życie – to prawdziwe laboratorium egzoplanetarnej nauki, które możemy badać już teraz, dzięki najnowocześniejszym teleskopom. Jeśli gdziekolwiek mamy odkryć oznaki biologicznej aktywności – to właśnie tam.
Prawdopodobieństwo występowania życia: średnie–wysokie
4. LHS 1140 b – ciężka, ale stabilna

LHS 1140 b to jedna z najbardziej intrygujących egzoplanet typu superziemia, odkryta w 2017 roku. Krąży wokół czerwonego karła LHS 1140, oddalonego od nas o około 40 lat świetlnych – co w kosmicznej skali czyni ją relatywnie bliską kandydatką do dokładnych badań. Choć planeta jest znacznie większa od Ziemi, jej warunki mogą zaskakująco sprzyjać życiu.
Czym się wyróżnia? Masa planety jest aż 6,6 razy większa niż ziemska, a jej promień wynosi 1,4 promienia Ziemi. Mimo to – według badań – jej grawitacja nie musi być skrajnie przytłaczająca. Co więcej, większa masa może oznaczać silniejsze pole magnetyczne, które z kolei lepiej chroniłoby atmosferę przed destrukcyjnym promieniowaniem gwiazdy.
Największym atutem tej planety jest jej lokalizacja w ekosferze – czyli w strefie, gdzie teoretycznie może istnieć woda w stanie ciekłym. A jak wiadomo, woda to podstawowy warunek życia, jakie znamy. Dodatkowo, orbita LHS 1140 b jest niemal idealnie kołowa, co oznacza stabilność temperatury i brak ekstremalnych wahań klimatycznych.
Dzięki tym cechom, LHS 1140 b często pojawia się w rankingach najbardziej „ziemiopodobnych” superziem. Choć większa i cięższa, może oferować warunki równie (albo nawet bardziej) sprzyjające niż nasza planeta – o ile faktycznie posiada atmosferę i wodę. Obecnie planeta znajduje się pod obserwacją teleskopów, w tym Jamesa Webba, który ma szansę wykryć sygnatury chemiczne w jej atmosferze.
Jeśli gdzieś mamy znaleźć solidnego „kuzyna Ziemi”, który nie tylko przypomina naszą planetę, ale też może być zamieszkiwalny – LHS 1140 b zdecydowanie znajduje się na krótkiej liście kandydatów.
Prawdopodobieństwo występowania życia: średnie
5. Gliese 667 Cc – z życia w trójkącie

Gliese 667 Cc to jedna z najbardziej fascynujących egzoplanet znajdujących się w relatywnie bliskiej odległości – zaledwie 23 lata świetlne od Ziemi. Leży w układzie potrójnym, co oznacza, że planeta znajduje się pod wpływem aż trzech gwiazd – z czego jej główna to chłodny czerwony karzeł. Brzmi jak kosmiczna opera? Trochę tak – ale dla astronomów to bardzo realny kandydat do istnienia życia.
Najważniejsze: planeta znajduje się w strefie życia (ekosferze) swojej gwiazdy, co oznacza, że temperatura może pozwalać na istnienie wody w stanie ciekłym. Dodatkowo, promień Gliese 667 Cc wynosi tylko 1,5 raza więcej niż promień Ziemi, co czyni ją jedną z najbardziej „ziemiopodobnych” superziem, jeśli chodzi o wielkość i warunki fizyczne.
Ale sielanka nie jest pełna. Rok na Gliese 667 Cc trwa zaledwie 28 dni, co świadczy o bardzo bliskiej orbicie. To niesie ze sobą zagrożenie zablokowania pływowego – czyli sytuacji, w której jedna strona planety jest stale zwrócona do gwiazdy, a druga pogrążona w wiecznej ciemności. To mogłoby skutkować ekstremalnymi różnicami temperatur i warunkami trudnymi dla życia, jakie znamy.
Dodatkowym wyzwaniem jest silniejsze promieniowanie UV, typowe dla czerwonych karłów. Jeśli planeta nie ma atmosfery z silnym polem magnetycznym lub grubą warstwą ochronną – życie mogłoby być zagrożone. Jednak nie oznacza to, że życie tam nie może istnieć – po prostu mogłoby wyglądać zupełnie inaczej niż na Ziemi, być podziemne, mikroskopijne lub zupełnie odmienne biologicznie.
Mimo tych wyzwań, Gliese 667 Cc to egzoplaneta z ogromnym potencjałem. Jest wystarczająco podobna do Ziemi, by wzbudzać nadzieje, a jednocześnie na tyle odmienna, by inspirować do zadawania nowych pytań o naturę życia we Wszechświecie.
Prawdopodobieństwo występowania życia: niskie–średnie
Czyli… nie jesteśmy sami we wszechświecie?
Choć żadna z opisanych egzoplanet nie została jeszcze jednoznacznie uznana za zamieszkałą, wszystkie stanowią tzw. światy kandydujące – miejsca, w których warunki mogą pozwalać na istnienie życia, przynajmniej w formach mikrobiologicznych. To nie przypadek, że NASA, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), a także prywatne firmy jak SpaceX inwestują miliardy dolarów i euro w rozwój teleskopów nowej generacji, sond, łazików i badań atmosfer. Szukają jednej rzeczy: sygnału życia – choćby w postaci wzorów chemicznych sugerujących obecność organizmów oddychających, metabolizujących czy wydzielających konkretne gazy.
Ale nie wystarczy, że planeta znajduje się w tzw. strefie życia (ekosferze). To dopiero początek. Aby powstało i przetrwało życie, musi zadziałać jednocześnie wiele skomplikowanych czynników:
🔹 Odpowiednia temperatura, by mogła istnieć woda w stanie ciekłym,
🔹 Stabilna orbita i brak skrajnych zjawisk atmosferycznych,
🔹 Pole magnetyczne, które chroni przed promieniowaniem,
🔹 Gruba atmosfera, zapewniająca właściwe ciśnienie i skład chemiczny,
🔹 Brak zbyt intensywnego promieniowania ze strony gwiazdy.
Każdy z tych warunków może przesądzić o „być albo nie być” życia. I to właśnie ich rzadkość sprawia, że nasza Ziemia jest tak wyjątkowa.
A jednak… patrząc na skalę wszechświata, trudno oprzeć się jednemu wniosku: statystycznie to niemożliwe, byśmy byli sami. Skoro tylko w naszej galaktyce – Drodze Mlecznej – istnieje ponad 100 miliardów gwiazd, a wokół wielu z nich krążą planety, to gdzieś musi być druga Ziemia. Albo coś do niej podobnego.
Dlatego każda nowa planeta podobna do Ziemi, którą uda się odkryć i zbadać, przybliża nas do odpowiedzi na jedno z najstarszych pytań ludzkości: czy jesteśmy jedyną formą życia we wszechświecie? Możliwe, że Kepler-452b, TRAPPIST-1e albo Proxima b jako pierwsze odkryją przed nami tajemnice życia poza Ziemią. I być może już w ciągu najbliższych kilkunastu lat doczekamy się pierwszych dowodów.
🔍 Warto wiedzieć:
- NASA i ESA mają listy tzw. „planet w strefie życia” – obecnie to kilkaset obiektów z potencjałem do badań.
- Teleskop Kepler odkrył ponad 2600 egzoplanet. TESS i James Webb kontynuują jego dzieło z niesamowitą precyzją.
- W 2025 roku planowane są kolejne misje, które mogą przeskanować atmosfery egzoplanet pod kątem obecności tlenu, metanu i ozonu – czyli biomarkerów.
Najcześciej zadawane pytania
Czy którakolwiek z opisanych planet na pewno zawiera życie?
Nie. Jak dotąd żadna z planet nie została jednoznacznie uznana za zamieszkałą. Wszystkie należą jednak do tzw. światów potencjalnie nadających się do życia, co oznacza, że mogą spełniać warunki sprzyjające powstaniu organizmów – przynajmniej na poziomie mikrobiologicznym.
Dlaczego strefa życia (ekosfera) jest tak ważna?
Ponieważ to w niej może istnieć woda w stanie ciekłym, czyli podstawowy warunek życia, jakie znamy. Jeśli planeta krąży zbyt blisko swojej gwiazdy – woda wyparuje. Jeśli za daleko – zamarznie. Ekosfera to złoty środek.
Która z opisanych planet jest najbliżej Ziemi?
Proxima Centauri b. Znajduje się zaledwie 4,24 lat świetlnych od nas, co czyni ją najbliższym kandydatem do badań i ewentualnych misji w przyszłości.
Jakie teleskopy obserwują te planety?
Główne teleskopy to Kepler, James Webb Space Telescope, TESS, a w przyszłości także ELT (Extremely Large Telescope). Ich zadaniem jest nie tylko wykrycie planet, ale też analiza ich atmosfery, składu i warunków do życia.
Czy istnieje szansa na loty załogowe na te planety?
W najbliższych dekadach – nie. Najbliższa z planet (Proxima b) jest oddalona o ponad 40 bilionów kilometrów. Technologia pozwalająca na tak długą podróż jeszcze nie istnieje. Na razie skupiamy się na obserwacji i zdalnej analizie.

Jestem doświadczonym redaktorem specjalizującym się w tematach związanych z nowinkami technologicznymi. Moja pasja do pisania artykułów o innowacjach w technologii przekłada się na bogate doświadczenie w kreowaniu treści zrozumiałych i przystępnych dla czytelników. Posiadam szeroką wiedzę na temat najnowszych trendów w branży IT , które angażują i edukują naszą społeczność.
Dodaj komentarz