Wszechświat skrywa mnóstwo tajemnic, ale niewiele z nich jest tak intrygujących jak słynny sygnał Wow!. Przez dekady naukowcy rozkładali go na czynniki pierwsze, próbując rozwikłać jego pochodzenie. Był to jeden z niewielu przypadków, gdy coś naprawdę niezwykłego trafiło na nasze radioteleskopy. Pytanie brzmi: czy ktoś tam, w bezkresie kosmosu, próbował się z nami skontaktować?
Sygnał “Wow!” – o co z nim chodzi i czy wysłała go obca cywilizacja? 🎙️
Wieczór 15 sierpnia 1977 roku na Uniwersytecie Stanu Ohio zapowiadał się jak każdy inny. Radioteleskop Big Ear, ogromna konstrukcja zajmująca powierzchnię ponad trzech boisk piłkarskich, pracował nieprzerwanie, przesłuchując szum kosmosu w ramach projektu SETI (Search for Extraterrestrial Intelligence). To była rutynowa noc – astronomowie nie spodziewali się niczego szczególnego. Od lat nasłuchiwano przestrzeni kosmicznej w poszukiwaniu sygnałów, które mogłyby sugerować istnienie pozaziemskiej inteligencji, jednak większość zarejestrowanych fal radiowych okazywała się naturalnym szumem kosmicznym lub zakłóceniami z Ziemi.
Ale wtedy stało się coś niezwykłego. Big Ear wychwycił sygnał, jakiego nigdy wcześniej nie zarejestrowano – intensywny, wyraźny, o bardzo wąskim paśmie i dokładnie w tej częstotliwości, którą uznawano za idealną dla komunikacji międzygwiezdnej. Trwał 72 sekundy – dokładnie tyle, ile powinien trwać sygnał, gdyby pochodził spoza Ziemi i przemieszczał się przez pole widzenia teleskopu zgodnie z ruchem obrotowym naszej planety. Nie był ani przypadkowym szumem, ani efektem ludzkiej działalności.
Dopiero kilka dni później astronom Jerry Ehman, analizując wydruki z tamtej nocy, natknął się na coś, co sprawiło, że serce podskoczyło mu do gardła. Na papierze widniała seria znaków: „6EQUJ5” – zakodowana reprezentacja intensywności sygnału, pokazująca, że był on niezwykle silny i znacząco wyróżniał się na tle kosmicznego szumu. To nie była zwykła anomalia. To był sygnał. Zaskoczony intensywnością i charakterystyką sygnału, Ehman zakreślił go czerwonym długopisem i dopisał obok jedno słowo: „Wow!”.

Tak właśnie narodziła się jedna z największych zagadek współczesnej astronomii. Do dziś nikt nie zdołał powtórnie wykryć podobnego sygnału ani jednoznacznie wyjaśnić jego pochodzenia. Czy był to przypadkowy kosmiczny fenomen? Czy może rzeczywiście ktoś, tam, gdzieś w głębi kosmosu, próbował się z nami skontaktować?
Częstotliwość 1420 MHz
Sygnał miał bardzo konkretną częstotliwość – 1420 MHz, czyli dokładnie tę, na której wodór (najpowszechniejszy pierwiastek we wszechświecie) naturalnie emituje fale radiowe. Jeśli kosmici mieliby wybrać jeden kanał do komunikacji międzygwiezdnej, to właśnie ten byłby najbardziej logiczny. Dlaczego? Otóż wodór jest elementem fundamentalnym dla całego wszechświata – to pierwszy pierwiastek, który powstał po Wielkim Wybuchu i stanowi podstawowy składnik gwiazd, planet oraz mgławic. Jest uniwersalnym znakiem rozpoznawczym, który każda rozwinięta cywilizacja naukowa powinna znać, niezależnie od tego, gdzie w kosmosie się znajduje. Co więcej, pasmo 1420 MHz jest uznawane za wyjątkowe w astronomii – nie tylko dlatego, że emituje je wodór, ale także ze względu na to, że naturalnie występuje w kosmosie i nie jest zakłócane przez atmosferę czy inne kosmiczne szumy. W wielu krajach na Ziemi ta częstotliwość jest wręcz zarezerwowana wyłącznie do badań astronomicznych, co oznacza, że żadne ludzkie nadajniki radiowe nie mogą jej używać. W efekcie sygnały na tej częstotliwości mogą swobodnie podróżować przez przestrzeń kosmiczną bez większych zakłóceń, co czyni je idealnym nośnikiem do potencjalnej międzygwiezdnej komunikacji. Jeśli więc jakakolwiek zaawansowana cywilizacja pozaziemska chciałaby wysłać wiadomość, oczekując, że ktoś ją odbierze, wybór 1420 MHz byłby najbardziej oczywistym i rozsądnym rozwiązaniem.
Brzmienie sygnału Wow! możesz usłyszeć na poniższym nagraniu:
Jeśli nie kosmici, to co? Próby wyjaśnienia: inne możliwości 🧐
Przez lata naukowcy próbowali znaleźć logiczne wyjaśnienie dla sygnału Wow! i pojawiło się kilka teorii:
1️⃣ Odbicie sygnału z Ziemi
Jedną z pierwszych hipotez, jakie próbowano postawić w celu wyjaśnienia tajemniczego sygnału Wow!, była możliwość, że sygnał ten w rzeczywistości pochodził z Ziemi, ale w dziwny sposób uległ odbiciu i został ponownie przechwycony przez radioteleskop Big Ear.
Jak mogłoby to działać? Na przykład, jeśli sygnał radiowy wysłany przez jakąś ziemską stację nadawczą odbiłby się od orbity geostacjonarnej lub jakiegoś satelity, mógłby wrócić na Ziemię i zostać błędnie zinterpretowany jako sygnał pochodzący z przestrzeni kosmicznej. Jest to zjawisko znane w radiotechnice – fale radiowe mogą odbijać się od różnych warstw atmosfery, powierzchni Księżyca, a nawet obiektów poruszających się na niskiej orbicie.
Problem polega jednak na tym, że w 1977 roku w rejonie, z którego zarejestrowano sygnał, nie znajdował się żaden satelita ani znane źródło sygnału radiowego. Ponadto sygnał Wow! został odebrany tylko raz i nigdy więcej – co jest sprzeczne z zachowaniem typowych fal radiowych pochodzących z Ziemi, które powinny powtarzać się lub przynajmniej pojawiać w sposób bardziej przewidywalny.
Co więcej, radioteleskop Big Ear miał dwie anteny – i tutaj pojawia się jeszcze jeden istotny fakt. Gdyby sygnał pochodził z Ziemi lub był efektem odbicia, prawdopodobnie zostałby zarejestrowany przez obie anteny, a tak się nie stało. Sygnał pojawił się tylko w jednym z dwóch pomiarów, co wskazuje, że był to prawdziwy sygnał spoza naszej planety.

Wszystkie te elementy sprawiły, że teoria o ziemskim pochodzeniu sygnału Wow! została uznana za mało prawdopodobną, a naukowcy zaczęli szukać innych wyjaśnień.
2️⃣ Zjawisko naturalne
Drugą hipotezą, którą rozważali naukowcy, było to, że sygnał Wow! mógł mieć całkowicie naturalne pochodzenie, wynikające z jakiegoś rzadkiego i niezidentyfikowanego dotąd zjawiska astrofizycznego. We wszechświecie istnieje wiele źródeł promieniowania radiowego – gwiazdy pulsujące, kwazary, supernowe, a nawet czarne dziury emitują fale radiowe, które mogą mieć niezwykłe parametry. Jednym z naturalnych źródeł fal radiowych jest np. emisja wodorowa (która występuje właśnie na częstotliwości 1420 MHz), a także rozbłyski magnetyczne w ekstremalnych środowiskach kosmicznych.
Jednak tutaj pojawia się poważny problem: do dziś nie udało się odkryć żadnego znanego zjawiska, które wyjaśniałoby cechy sygnału Wow!. Sygnał był:
🔹 Bardzo wąskopasmowy – większość naturalnych źródeł fal radiowych emituje sygnały szerokopasmowe, a nie tak precyzyjne jak Wow!
🔹 Bardzo intensywny – jego siła była znacznie większa niż tło radiowe kosmosu.
🔹 Niepowtarzalny – gdyby był efektem naturalnego zjawiska, powinien wystąpić więcej niż raz, ale nigdy nie został ponownie wykryty.
Jednym z najpoważniejszych argumentów przeciwko naturalnemu pochodzeniu sygnału Wow! jest fakt, że nigdy wcześniej ani nigdy później w tym samym rejonie kosmosu nie wykryto niczego podobnego. Gdyby było to zwykłe zjawisko naturalne, naukowcy powinni natknąć się na coś podobnego w innych częściach nieba.
W 2017 roku pojawiła się nowa propozycja: astronom Antonio Paris zasugerował, że sygnał Wow! mógł pochodzić od dwóch komet (266P/Christensen i 335P/Gibbs), które w tamtym czasie znajdowały się w pobliżu tego rejonu nieba. Te komety emitują chmury wodoru, które mogłyby teoretycznie wygenerować fale radiowe w okolicach 1420 MHz.
Brzmi logicznie? Może, ale ta teoria również ma luki. Po pierwsze, gdy astronomowie zaczęli badać komety pod kątem emisji radiowej, nie udało się zarejestrować sygnału o parametrach podobnych do Wow!. Po drugie, gdyby komety rzeczywiście emitowały taki sygnał, powinien on być powtarzalny i wykrywalny w innych przypadkach – ale tak się nie stało.

A może jednak rozwiązano zagadkę? 🔬
W 2017 roku, czyli 40 lat po odkryciu sygnału Wow!, pojawiła się nowa, potencjalnie przełomowa teoria. Astronom Antonio Paris zasugerował, że tajemniczy sygnał mógł wcale nie pochodzić od obcej cywilizacji, lecz od dwóch komet – 266P/Christensen i 335P/Gibbs.
Według tej hipotezy, w momencie zarejestrowania sygnału Wow! komety te znajdowały się w pobliżu obszaru nieba, z którego pochodził sygnał. A ponieważ komety przemierzające kosmos są otoczone ogromnymi obłokami wodoru, mogły one emitować fale radiowe dokładnie na częstotliwości 1420 MHz, czyli tej samej, na której wykryto Wow!.
Paris postanowił to sprawdzić i w 2017 roku przeprowadził własne obserwacje radiowe innych komet, aby zobaczyć, czy rzeczywiście mogą one generować sygnały podobne do Wow!. Rzekomo zarejestrował słabe fale radiowe na częstotliwości wodoru, co mogło potwierdzać jego teorię.
Dlaczego teoria komet budzi wątpliwości?
Na pierwszy rzut oka wydaje się to logiczne – wodór jest wszędzie we wszechświecie, a komety są nim bogate. Ale jest kilka problemów, które sprawiają, że wielu naukowców odrzuca teorię Antonio Parisa:
1️⃣ Sygnał Wow! był niezwykle silny – zbyt silny, jak na zwykłe promieniowanie wodoru emitowane przez komety. Gdyby rzeczywiście komety generowały takie sygnały, astronomowie powinni rejestrować je regularnie, ale nigdy wcześniej ani później nie wykryto czegoś równie intensywnego.
2️⃣ Sygnał miał bardzo wąskie pasmo – naturalne źródła radiowe, takie jak komety, zazwyczaj emitują fale w szerokim zakresie częstotliwości. Tymczasem Wow! był niezwykle precyzyjny – co bardziej pasuje do sztucznie wygenerowanego sygnału niż do naturalnego zjawiska.
3️⃣ Gdzie się podziały inne sygnały? – jeśli komety rzeczywiście były źródłem tego sygnału, to powinny emitować go nie tylko raz, ale za każdym razem, gdy przechodzą przez podobne obszary nieba. Jednak żaden radioteleskop nigdy więcej nie wykrył niczego podobnego – ani od tych komet, ani od innych.
4️⃣ Dwie anteny Big Ear, a tylko jeden sygnał – radioteleskop Big Ear miał dwie anteny, które przesuwały się po niebie. Gdyby sygnał pochodził od komet, powinien pojawić się w obu pomiarach, ale tak się nie stało. Oznacza to, że sygnał miał charakter punktowy, co bardziej pasuje do źródła znajdującego się bardzo daleko niż do obiektu poruszającego się w naszym Układzie Słonecznym.
5️⃣ Brak potwierdzeń w innych badaniach – mimo że teoria komet wywołała spore zainteresowanie, żaden inny astronom nie potwierdził wyników Parisa. Wielu badaczy uważa, że jego metody obserwacyjne mogły być błędne lub że nie uwzględnił wszystkich zmiennych.
Czy teoria komet może być prawdziwa? 🌠
Mimo wszystkich wątpliwości, teoria Antonio Parisa pozostaje jednym z najciekawszych prób wyjaśnienia sygnału Wow!. Jest oparta na rzeczywistych obserwacjach, a sama idea, że komety mogą generować fale radiowe na częstotliwości wodoru, jest logiczna.
Problem w tym, że to wyjaśnienie wciąż nie pasuje do wszystkich cech sygnału. Brak powtórzeń, precyzyjna częstotliwość i ekstremalna intensywność sprawiają, że hipoteza komet nie wyjaśnia wszystkich aspektów tej kosmicznej zagadki.
Dlatego wielu naukowców nadal uważa sygnał Wow! za nierozwiązaną tajemnicę, która – jeśli rzeczywiście pochodzi od obcej cywilizacji – może być jednym z najważniejszych odkryć w historii ludzkości. 🚀
Czy jest szansa, że kiedyś usłyszymy jeszcze ten sygnał? 🌌
To pytanie od lat dręczy naukowców i miłośników astronomii. Czy tajemniczy sygnał Wow! był jednorazowym impulsem z głębi kosmosu, przypadkowym fenomenem, który już nigdy się nie powtórzy? A może po prostu nie patrzymy w odpowiednim kierunku w odpowiednim momencie? Radioteleskopy SETI wielokrotnie próbowały ponownie namierzyć ten sygnał, ale przestrzeń, z której pochodził, pozostaje złowrogo cicha. Jeśli to była wiadomość od obcej cywilizacji, być może było to ich jedno, krótkie „halo”, a my je przeoczyliśmy. Może powinniśmy odpowiedzieć? A może oni już czekają na kolejne spojrzenie w stronę gwiazdozbioru Strzelca? Jedno jest pewne – jeśli Wow! był dziełem inteligencji, prędzej czy później kosmos znów przemówi. Pytanie tylko, czy będziemy gotowi, by go usłyszeć.

Jestem doświadczonym redaktorem specjalizującym się w tematach związanych z nowinkami technologicznymi. Moja pasja do pisania artykułów o innowacjach w technologii przekłada się na bogate doświadczenie w kreowaniu treści zrozumiałych i przystępnych dla czytelników. Posiadam szeroką wiedzę na temat najnowszych trendów w branży IT , które angażują i edukują naszą społeczność.
Dodaj komentarz